Na tropie skarbów UPA. Rozmowa z pisarzem Adamem Podhajeckim

– Większa część zrabowanych skarbów przez funkcyjnych z szeregów UPA Bandery, według historyków oraz badaczy  tematu wylądowała w Kanadzie i USA. Część integryści ukryli na Wyspach Brytyjskich oraz w dalekiej Australii. Z tego co udało mi się ustalić, część złota radykalni nacjonaliści ukraińscy musieli oczywiście oddać Niemcom, a część ukryli w Karpatach – mówi w rozmowie ze mną dr Adam Podhajecki, autor niedawno wydanej powieści Złoto UPA.

Złoto UPA to wielowątkowa powieść, którą nazwałbym romansem szpiegowskim. Czy kreując literackich bohaterów i wątki wzorował się Pan na autentycznych?

–  Myślę, że Pan się zgodzi z moją tezą, że obecnie każdy czytelnik indywidualnie i po swojemu określa oraz precyzuje gatunek nowej książki, oczywiście po jej przeczytaniu. I nie zawsze to jest zgodne z określeniem podanym przez wydawnictwo, a nawet przez autora. Obecnie tzw. literatura sensacyjna, jak obserwujemy, mocno poszerzyła swoje granice, a tematy historyczne, jak i kryminalne stały się jej nieodłączną częścią. W nawiązaniu do powyższego podkreślę, że na przykład Pan Anton Czernielewski, historyk z Winnicy, określił moją książkę Złoto UPA jako książkę sensacyjną i historyczną. Niektórzy moi koledzy uważają, że książka jest z pogranicza literatury szpiegowskiej, sensacyjnej i historycznej. A rozbudowane wątki miłosne uważam, że są całkiem naturalne w tego typu publikacjach, bo życie to miłość, jak piszą wielcy poeci,  i nigdy to się nie zmieni. Niektórzy z badaczy współczesnej literatury uważają, że takie książki napisane są w stylu Jonathana Littella, Szczepana Twardocha lub nawet Victora Suvorova i, chyba, warto się z nimi zgodzić. Myślę, że miłośnikom twórczości wyżej wymienionych autorów moja książka powinna się spodobać.

Opisywane w książce wydarzenia dotyczące wywiezienia w 1944-1945 roku na szeroko rozumiany Zachód zrabowanego  złota i drogocennych kamieni ofiarom czystek etnicznych przeprowadzonych na Wołyniu, Polesiu i Podkarpaciu przez integralnych nacjonalistów ukraińskich oczywiście miały miejsce pod konie II wojny światowej. Ten fakt historyczny jest znany badaczom działalności OUN i UPA Bandery [Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińska Powstańcza Armia], lecz praktycznie nie zbadany naukowo. Bardzo dawno temu, całkiem przypadkowo, rozmawiałem na Ukrainie z ideowym narodowym rewolucjonistą, który odsiedział ponad dziesięć lat w sybirskich łagrach za czynne uczestnictwo w strukturach OUN i UPA. W okresie wojny ów integrysta osobiście pracował przy organizacji transportu niewielkiej części zrabowanych skarbów. Myślę, że on do samej śmierci mocno bał się o swoje życie. Naturalnie, że on stał się prototypem jednej z postaci mojej książki.

Złoto UPA obfituje w wiele historycznych szczegółów. Można się np. dowiedzieć, jak przebiegały antyżydowskie i antypolskie czystki we Lwowie po wkroczeniu Niemców, jak był zbudowany upowski chutor w Karpatach. Opisuje Pan dokładnie uzbrojenie,  umundurowanie i metody działania wszystkich stron konfliktu – Ukraińców, Niemców, Polaków, Sowietów – na dawnych Kresach RP w latach 1940-45. Czy przy pisaniu książki korzystał Pan z ukraińskich dokumentów? 

– Jak Pan wie, napisałem publicystyczno-naukową książkę OUN i UPA pod skrzydłami III Rzeszy, w której naukowo zająłem się zjawiskiem integralnego, szowinistycznego nacjonalizmu ukraińskiego w okresie II wojny światowej. Bardzo dobrze poznałem zagadnienia związane z działalnością OUN i UPA na Wschodzie. Zaznaczę, że wskazaną książkę napisałem głównie w oparciu o materiały archiwalne.

Według badaczy wywrotowej działalności OUN i UPA Bandery, polscy naukowcy nadal nie dysponują kluczowymi dokumentami z archiwów ukraińskich oraz zagranicznych. Znając doskonale język ukraiński i rosyjski bezpośrednio korzystałem z literatury źródłowej, dokumentów, opracowań oraz literatury pomocniczej, opublikowanej w Ukrainie, Rosji i w Polsce, oraz z wieloosobowych źródeł archiwalnych: ukraińskich, rosyjskich i polskich. Udało mi się zapoznać z interesującymi dokumentami w Centralnym Państwowym Archiwum Społecznych Organizacji Ukrainy. Szereg bardzo ciekawych dokumentów dotyczących działalności szowinistycznego, nacjonalistycznego ukraińskiego podziemia zbadałem w Państwowym Archiwum Obwodu Równe. Pracując nad książką OUN i UPA pod skrzydłami III Rzeszy  przeprowadziłem też badania w Centralnym Państwowym Historycznym Archiwum w Kijowie oraz w Centralnym Państwowym Historycznym Archiwum we Lwowie. Chcę nadmienić, że obecnie na Ukrainie nadal trwa proces niszczenia dokumentów dotyczących działalności OUN i UPA Bandery podczas II wojny światowej, na stronach których opisano straszną prawdę o ich krwawej działalności.

– Miał Pan dostęp do rosyjskich archiwów?

–   Udało mi się popracować w Moskwie w Rosyjskim Państwowym Archiwum Historii Najnowszej, w Rosyjskim Państwowym Archiwum Historii Społeczno – Politycznej oraz w Państwowym Archiwum Federacji Rosyjskiej i w Rosyjskim Państwowym Archiwum Wojennym, gdzie szeroko korzystałem z partyjnych dokumentów CK KPZR oraz meldunków Wojsk Wewnętrznych NKWD. Można znaleźć tam m.in. dokumenty sporządzone przez poszczególne komórki sztabu oraz wywiadu, prowadzące akcje przeciw nacjonalistom ukraińskim na Kresach RP, oraz dokumenty partyjnych dygnitarzy, oficerów NKWD i politycznych komisarzy.

Oczywiście, że dużo z opracowanego faktograficznego materiału wykorzystałem przy pisaniu Złota UPA.

– Nigdzie nie znalazłem informacji na temat Małej Złotej Menory, którą usiłują wywieźć z Ukrainy bojówkarze UPA, a na którą polują NKWD, AK i Abwehra. Jak rozumiem, jest to autorski pomysł.  Ma symboliczne znaczenie?

– Ciekawe pytanie. Pozwolę sobie odpowiedzieć tak: niech moi czytelnicy sami sobie, w sercu, odpowiedzą na to pytanie, bo historia świata nadal skutecznie i dobrze chroni swoje wielkie tajemnicy. Czy Mała Złota Menora św. Andrzeja ma znaczenie symboliczne? Bez wątpienia tak jest! Tak, jak i mroczne sny „Doktora” lub „fantom śmierci”.

– Książka uświadomiła mi wielką skalę rabunkowej działalności OUN-UPA. Czy wiadomo, co się stało z majątkiem zagrabionym pomordowanym na Wołyniu i w Galicji Wschodniej Polakom i przedstawicielom innych narodowości?

–   Tak, tak, ma Pan rację, skala rabunku poraża, jak i liczba zamordowanych ludzi. Wojna, każda wojna,  zawsze była, jest i będzie okrutna. Większa część zrabowanych skarbów przez funkcyjnych z szeregów UPA Bandery, według historyków oraz badaczy  tematu, wylądowała w Kanadzie i USA. Część integryści ukryli na Wyspach Brytyjskich oraz w dalekiej Australii. Z tego co udało mi się ustalić, część złota radykalni nacjonaliści ukraińscy musieli oczywiście oddać Niemcom, a część ukryli w Karpatach. W hitlerowskich podziemiach w Górach Sowich, i to może zobaczyć każdy, oraz w innych tajnych, sekretnych miejscach, na skałach wyrąbano obok niemieckiej swastyki i run SS – „Tryzub” nacjonalistów ukraińskich!!! Powstaje logiczne pytanie, dlaczego? Ciekawy problem, prawda? A jak wytłumaczą ten fakt współcześni neo – banderowcy?

– Z ukraińskim nacjonalistycznym ruchem na pewno związanych jest wiele zagadek. Czy udało się Panu jakąś rozwiązać?

–    Bez wątpienia, każdy ruch podziemny, radykalny oraz wywrotowy skrywa wiele zagadek i tajemnic. A tutaj, na dodatek, mamy i ścisłą współpracę banderowców, jak i melnykowców z hitlerowcami. Integralni nacjonaliści ukraińscy zawsze celowo i świadomie niszczyli dokumenty, co automatycznie potęgowało tajemniczość oraz rodziło różne domysły, hipotezy, a nawet mity. Na przykład, do dnia dzisiejszego pasjonaci historii i badacze nie wiedzą, co się stało z tajemniczym sztandarem UPA Bandery, wykonanym w okresie wojny na wzór słynnych hitlerowskich sztandarów.

Analizując działalność OUN i UPA Bandery, osobiście udało mi się, jako jednemu z bardzo nielicznych badaczy, dopasować pseudonimy do konkretnych postaci integralnego nacjonalistycznego ukraińskiego ruchu zbrojnego.

– Dużo pisze Pan i wykłada o OUN-UPA. Czy jej tradycja zapładnia intelektualnie tamtejsze elity, czy też mamy do czynienia tylko z politycznym folklorem, taką propagandową „przebieranką” dobrą przy okazji kolejnych rocznic urodzin Bandery czy też powstania UPA?

– Myślę, że to wszystko nie jest  takie proste, jasne i czytelne. Szanse na odwrócenie pewnych procesów tam na Ukrainie są dzisiaj dość słabe, ale możliwe. Zachód kompletnie nie rozumie, że będzie bardzo ciężko, bardzo!

Nowe elity na Ukrainie mocno związane z biznesem i dużymi pieniędzmi, niestety, ale  cynicznie wykorzystują rażącą niewiedzę ludności Ukrainy dotyczącą strasznej, masowej eksterminacji dokonanej na Polakach, Żydach, Ormianach, Rosjanach, Węgrach i innych narodowościach  przez radykalne struktury OUN i UPA Bandery podczas II wojny światowej, przy tym doskonale rozumiejąc, że z pomnikami gloryfikującymi wojska SS Hitlera – konkretnie: pomnik dywizji SS-Galicja na górze Żbyr pod Brodami, i czynnych agentów Abwehry, którym nadal stawia się posągi za Sanem – droga do NATO i UE będzie mocno utrudniona. A na dodatek, czołowi politycy z Izraela również wyraźnie to podkreślają. Lider integrystów „prowidnyk” Stepan Bandera, nadmienię, zgodnie z dokumentami powszechnie znanymi badaczom tematu, był agentem Abwehry.

Ludzi mówiących prawdę o zbrodniach OUN i UPA Bandery niestety na Ukrainie nadal się po prostu zabija. Przykłady śmierci Witalija Masłowśkoho i dziennikarza Olesia Buzyny są bardzo wymowne. Odpowiedzialność za śmierć Buzyny w 2015 roku otwarcie wzięła na swoje plecy „nowa UPA”, działająca na fundamencie szowinistycznej ideologii Dmytra Doncowa.

Bez wątpienia, w okresie zmian ustrojowych oraz walk w strefie ATO [Antyterrorystyczna operacja] na Wschodzie Ukrainy, neo – banderowcy i ultra nacjonaliści bardzo sprytnie   wykorzystali stary system edukacji młodzieży na swoją korzyść, przeprowadzając bardzo skutecznie proces nacjonalistycznej i szowinistycznej indoktrynacji młodych ludzi, oczywiście przy pełnej bezczynności władz w Kijowie.

W związku z powyższym uważam, że trzeba, pomijając problemy, postawić akcent na młodzież  – w środowisku elit również, bo ona sama szuka prawdy i podróżując, czytając różne książki, widzi inaczej historię oraz polityczne życie nowej Europy, a ja trzymam kciuki, ażeby ludziom na Ukrainie się udało zawalczyć demony zła.

 – Czy będzie kontynuacja „Złota UPA”?

– Tak, będzie i, mam nadzieję, że również przy wsparciu wydawnictwa „Rytm”. Już pracuję, na prośbę kolegów, nad literackim i szerszym rozwinięciem tego arcyciekawego tematu. Podkreślę fakt, że do dzisiaj nie odnaleziono i złota czerwonej KPZS oraz złota hitlerowskiej NSDAP.

6 comments

  1. Próbowałam czytać, Naprawdę. Ale nie dało się, oj, nie dało. Poważne problemy z konstrukcją fabuły, nachalne epatowanie seksem, brak wciągającej akcji. Mimo sympatii do tematyki kresowej i powieści sensacyjnych – nie zmogłam tego.

    1. Witam i przepraszam, ale kompletnie się nie zgadzam z szanowną Mery. Obecnie kobiety, jaki i niektóre dziewczyny, w każdej nowej książce widzą tylko sex, sex i sex.
      A w tej książce, myślę, że jest pokazana prawdziwa wojna, i niema wyzywającego seksu XXI wieku, a tylko prawdziwa namiętność oraz miłość w strasznych czasach, kiedy życie ludzkie nic nie znaczyło. Autor bardzo umiejętnie i mistrzowsko połączył ciekawą sensacyjną fabułę, mroczne morderstwa, przygodę oraz miłość. Oczywiście nie jest to książka dla wszystkich miłośników sensacji – bo, bez wątpienia, i część moich kolegów będzie miała problemem pełnym zrozumieniem tematu lecz, chyba, i o to chodzi.
      Mojem zdaniem jest to bardzo dobra książką – polecam wszystkim miłośnikom dobrej sensacji i tajemnic historii!

      1. Witam!
        Dziękuję z szczerość!
        Popieram Pana, to bardzo dobra książka.

        Spokojnie i od czystego serca polecam „Złoto UPA”, jak i prawdziwym facetom taki i twardym dziewczynom.

        Pozdrawiam
        T.P.

    2. Witam koleżkę, i jak podejrzewam, miłośniczkę dobrej sensacji!
      Jest to, generalnie, opowieść o moim dziadku oraz jego kolegach, i oczywiście, że ja absolutnie nie zgadzam z opinią Pani – jak i prawdziwi, mocni faceci oraz szlachetnie urodzone damy na Wschodzie. Nie zgadzam się z płytką i bardzo subiektywną analizą książki „Złoto UPA” sprowadzaną wyłącznie do wątków mocno intymnych, erotycznych, których, de facto, i niema, aż tak mocno rozbudowanych w tekście autora, i na które zawsze oczekujemy, my prawdziwe kobiety, żony i wojowniczki!
      Twardzi faceci i twardziele, w imperium Rosyjskim, Polsce, w Norwegii i na Ukrainie może i maja rację, że wy – mocno „rozwodnione” kobiety, obecnie, na Zachodzie Europy oraz w USA w każdej nowej książce widzicie tylko sex, uległość dżentelmena, gejów i miłosne głupoty. Ale nasze życie wygląda inaczej… zupełnie inaczej…
      Ja, dość długo mieszkałem i, oczywiście, studiowałam w Warszawie, a na dodatek stołowałam się – i to dość często – w słynnym „Karaluchu”, gdzie, jak najbardziej otwarcie, rozmawiałem o sztuce, literaturze oraz polityce z obecnie wybitnymi, czołowymi osobowościami polityki i kultury w Europie. Nie zaprzeczam, że bardzo dobrze rozumiem prawdziwych mężczyzn urodzonych w wolnej Polsce, tych silnych północnych i twardych mężczyzn oraz prawdziwych Patriotów! I ta książka jest o nich. Tak, tak, przemoc jest obecna stronach powieści Pana dr Adama Podhajeckiego, bo to jest książka o wojnie i o wielkiej zbrodni UPA Bandery!
      Skromnie zaznaczę, że w tej arcyciekawej i mocno zaskakującej książce pod intrygującym tytułem „Złoto UPA”, bez wątpienia, jest pokazana prawdziwa, okrutna i straszna wojna XX wieku, zbrodnia UPA Bandery oraz historia złota integrystów – tak mocno pożądanego przez różnej maści aferzystów. I, przepraszam, niema tu seksu, bez autentycznego i głębokiego uczucia, jak to jest dzisiaj wszech obecnie w europejskich mediach, a widzimy tu tylko realne emocje, czyste serce bohaterów, namiętność oraz wieka miłość w czasach wojny naszych dziadków oraz ojców. Ponownie przepraszam Panią, a czy, praktycznie, w tym samym czasie, oglądając film „Wołyń”, życie kobiety lub dziewczyny na Podkarpaciu, było sprowadzone tylko do relacji intymnych? A masowe zbrodnie podziemnej OUN i UPA Bandery na ludziach innej narodowości, jak ukraińska, teraz już nic nie znaczą? A co z siłami diabelskimi, które nadal panoszą się na naszej ziemi i mistrzowsko zostały podane w snach „Doktora”- Senyszyna?
      Autor, bez wątpienia, zna dobrze ten mocno kontrowersyjny oraz złożony temat, dotyczący integralnych ukraińskich nacjonalistów, i bardzo umiejętnie, z wirtuozerią Suvorova połączył ciekawą sensacyjną fabułę złota banderowców, Menory św. Andrzeja, podłych morderstw UPA, przygody wywiadowców / Kapsztadzka, Aleksander, Gleb/, oraz miłość bez granic. Zakończenie jest, po prostu, rewelacyjne – i te halucynacje rannej w szpitalu!
      Bez wątpienia, nie jest to książka dla wszystkich miłośników detektywów, sensacji czy historii, i myślę, że nie jest to lektura dla „ślimaków”, przepraszam was mocno!!!
      Zaznaczę twardo, jest to bardzo ciekawa i cudowna książką dla najlepszych dziewczyn na świecie, oczywiście, i facetów!
      Od czystego serca polecam książkę wszystkim miłośnikom dobrej wojenki, wielkiej miłości, mocnej sensacji i przygody.
      T.P.

  2. Tamara, fanka Imperium Ros. i silnych facetów, chce podzielić Polaków i Ukraińców, wykorzystując do tego celu tragiczną przeszłość obu narodów. Z czystego serca odradzam takich „przyjaciół”!

  3. Pani Tamara jest, również, fanką Norwegów i Polaków! Czy te dwa narody, miłośniczka historii ze Wschodu, też chce poróżnić?
    Piramidalna i oczywista bzdura!
    Czciciele radykalnych integrystów ukraińskich oraz zbrojni z szeregów OUN i UPA Bandery nigdy nie byli, nie są, i nie będą przyjaciółmi Polaków! Przepraszam, ale jak ten komentarz ma się do książki o złocie UPA Bandery i do masowych egzekucji Polaków na naszych Kresach pod czas II Wojny Światowej?

Skomentuj Mery Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.