Irena Szajowska – jedna z kobiet wyklętych

Prof. Grzegorz Ostasz z Ireną Szajowską na kilka lat przed jej śmiercią.

Na plakatach Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych zazwyczaj widnieją mężczyźni w mundurach. Nie wolno jednak zapominać o tym, że w szeregach pierwszej i drugiej konspiracji służyło wiele odważnych i wspaniałych kobiet. Były łączniczkami, jak Maria Dzierżyńska ps. Kot, Maria, działaczka Zrzeszenia WiN Okręg Rzeszów, wywiadowczyniami, jak Alicja Wronowska ps. Alina”, „Ewa”, agentka  Brygad Wywiadowczych rzeszowskiego WiN w PUBP w Przemyślu i WUBP w Rzeszowie, czy wreszcie Irena Szajowska, współpracowniczka Wronowskiej w Brygadach. Kobiety konspiratorki często ryzykowały o wiele więcej, niż mężczyźni. Z powodu zaangażowania w podziemie traciły szanse na udane związki, więzione i torturowane traciły zdrowie. Były twarde. Zarówno Dzierżyńska, jak i Szajowska podczas tortur nie wydały działaczy niepodległościowych, a Wronowska w więzieniu po usłyszeniu wyroku kary śmierci urodziła zdrowego syna.

Z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych PSO publikuje biogram Ireny Szajowskiej autorstwa prof. Grzegorza Ostasza (Politechnika Rzeszowska), badacza dziejów podziemia niepodległościowego na Rzeszowszczyźnie.

Grzegorz Ostasz

Irena Szajowska, pseudonimy: „Hanka”, „Rudecka” (1923-2012)

Urodzona 8 lipca 1923 roku w Przemyślu; była córką Edwarda, listonosza i Marii z Juśków. Miała starszego brata Zdzisława (żołnierza Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej w Przemyślu).

W rodzinnym mieście ukończyła szkołę powszechną, a w 1942 r. zdała maturę na tajnych kompletach. Aktywnie uprawiała różne dyscypliny sportowe – narty oraz akrobatykę – a nadto wiele czasu poświęcała górskim wędrówkom. Do czerwca 1941 r. mieszkała w Przemyślu, w części miasta okupowanej przez Sowietów. Została wytypowana przez Niemców do wywózki na roboty w Rzeszy. Nie stawiła się na wezwanie i od grudnia 1942 r. do marca 1943 r. ukrywała się w Huwnikach koło Kalwarii Pacławskiej (24 km na południowy zachód od Przemyśla). Latem 1943 r. podjęła pracę w cukierni przy Rynku w Przemyślu.

Od jesieni 1943 została żołnierzem Armii Krajowej w Obwodzie Przemyśl. We wrześniu 1944 roku została zaprzysiężona do Brygad Wywiadowczych – specjalnej, konspiracyjnej sieci wywiadowczej – przez swego krewnego, Antoniego Słabosza (pseudonim „Paweł”), szefa BW AK, potem BW Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość na terenie Rzeszowszczyzny. Już latem 1944 roku trafiła do siatki Brygad Wywiadowczych w ramach organizacji Nie. Przeszła specjalne szkolenie do pracy wywiadowczej. Była jedną z najmłodszych, a zarazem wyjątkowo skutecznych działaczek wywiadu podziemia niepodległościowego. W BW pełniła funkcję łączniczki. Odpowiadała za kontakty pomiędzy Przemyślem a Przeworskiem, Rzeszowem, Krakowem. We wrześniu 1944 roku zaangażowała do pracy w niepodległościowym wywiadzie swoją koleżankę, Alicję Wnorowską (pseudonimy: „Alina”, „Ewa”, „Elżbieta”); z nią i jej urodzonym potem w więzieniu synem pozostała w przyjaźni na zawsze.

Od stycznia 1945 roku Irena Szajowska redagowała – w oparciu o dane zdobyte przez konspirację w przemyskim PUBP i rzeszowskim WUBP – miesięczne raporty wywiadowcze BW. W ramach Brygad Wywiadowczych należała do poakowskich konspiracji niepodległościowych: Nie oraz Delegatury Sił Zbrojnych. We wrześniu 1945 roku – wraz z całą siatką Rzeszowskiego BW – znalazła się w Zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość. Za swą ofiarną pracę w konspiracji była wyróżniana przez przełożonych, np. Adama Wohańskiego (pseudonim „Dunka”), kierownika Przemyskiego Inspektoratu Brygad Wywiadowczych WiN. Wraz z Alicją Wnorowską i Marią Grzegorczyk zorganizowały i prowadziły główną, bardzo skuteczną grupę wywiadu WiN skierowanego przeciw UB i NKWD.

Została aresztowana przez bezpiekę 24 października 1946 roku, jako jedna z ostatnich, podczas dużej, trwającej od września tego roku wsypy w siatce Brygad Wywiadowczych. Choć najmłodsza z uwięzionych wówczas konspiratorów, przeszła wyjątkowo okrutne śledztwo. Okazała się nadzwyczaj dzielną, nigdy nie została złamana, nikogo nie wydała. Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Rzeszowie z 27 marca 1947 roku została skazana na 15 lat więzienia oraz utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych przez 5 lat. Wyrok został utrzymany Postanowieniem Najwyższego Sądu Wojskowego w Warszawie z 21 kwietnia 1947 roku. Była więziona kolejno na zamku Lubomirskich w Rzeszowie, w Fordonie, Inowrocławiu i ponownie w Fordonie. Ciężko schorowana na wolność wyszła 24 sierpnia 1955 roku. Postanowieniem Zgromadzenia Sędziów NSW w Warszawie z 12 czerwca 1957 roku zmieniono oskarżenie ze szpiegostwa na „próbę działania w organizacji, której celem było obalenie ustroju i przejęcie władzy”. Po zwolnieniu wciąż była inwigilowana przez Służbę Bezpieczeństwa.

Wróciła do rodzinnego Przemyśla, gdzie znalazła zatrudnienie w Miejskim Zakładzie Komunikacji; w tym przedsiębiorstwie pracowała do emerytury. W 2008 roku otrzymała medal „Zasłużony dla Komunikacji Miejskiej w Przemyślu”.

Choć więzienie przypłaciła zdrowiem i samotnością, bowiem straciła narzeczonego i wielu dawnych przyjaciół, pozostała nadzwyczaj pogodną osobą. Wręcz zarażała optymizmem. Żałowała jedynie, że pobyt w Fordonie uniemożliwił jej na zawsze uprawianie sportu, to jest ulubionych nart, akrobatyki, górskich wędrówek. Potrzebę aktywności rekompensowała poprzez nordic walking; jeszcze po osiemdziesiątych urodzinach z dumą pokazywała nowe kijki do marszu.

15 października 2007 roku została odznaczona przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. 19 czerwca 1992 roku rzeszowski Sąd Wojewódzki Wydział II Karny unieważnił wyrok Wojskowego Sądu Rejonowego z 1947 roku. Otrzymała Medal „Zasłużony dla Komunikacji Miejskiej w Przemyślu” (14 listopada 2008 roku), a także specjalne wyróżnienie podczas uroczystości z okazji 90. rocznicy odzyskania niepodległości, którą 17 listopada 2008 roku współorganizował w Rzeszowie Instytut Pamięci Narodowej oraz Narodowy Bank Polski.

Przez ostatnich kilka lat mieszkała w Ekumenicznym Domu Pomocy Społecznej w Prałkowcach koło Przemyśla. Zmarła 10 maja 2012 roku; pochowana 14 maja 2012 roku na przemyskim Cmentarzu Głównym.

5 comments

  1. Witam. Kochana Ciocia Irena. Pamiętam jako mała dziewczynka jej opowieści, których słuchałam z wielkim zainteresowaniem. Ciocia w wieku 80ciu lat codziennie rano robiła rozgrzewki w postaci przysiadów itd.. Była w świetnej formie fizycznej i psychicznej. Dziękuję za pamięć o niej!

  2. Witam! Była także przyszywaną ciocią mego jedynego syna – Sławomira Szajowskiego (zmarł w 2019 r.). Poznaliśmy się, gdy poszukiwałem koligacji rodzinnych, i przez wiele lat pisaliśmy do siebie listy. Tryskała humorem, podnosiła nas na duchu, wzajemnie utrzymywaliśmy spontanicznie chciany korespondencyjny kontakt. Gdy czuła, że nie da już sobie rady, świadomie przeniosła się do Domu Opieki. Szanowaliśmy Ją za jej cechy, za mądrość, za wiek, za to, co w swojej samotności dawała innym.
    Adam Szajowski, Stalowa Wola, 5.08.2022.

    1. Panie Adamie – czy mogę prosić o kontakt ? (w sprawie dokumentacyjno-historycznej dot.ludzi związanych z Lubaczowem). Maria Panenka – admin grupy FB Historia i Zagadki Jarosławia. 27.02.2023

Skomentuj Maria Panenka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.