„Pierwszy reformowany” w streamingu – duchowy surwiwal Paula Schradera [Recenzja]

Scenarzysta słynnych filmów Martina Scorsese Taksówkarz i Wściekły byk opowiada o winie i karze z jeszcze większym religijnym natężeniem.

Pastor Ernst Toller przygotowuje swój kościół do ponownej konsekracji z okazji 250-lecia parafii. Ale cierpi na depresję z powodu śmierci syna i odejścia żony. Dużo pije. Jedynym niemym świadkiem jego duchowych rozterek jest prowadzony dziennik, będący swego rodzaju konfesjonałem jak i ringiem, na którym pastor zmaga się ze swoimi słabościami. Jest głosem rozpaczy skierowanym do Boga. Duchowny wychodzi ze swojej introwersji, gdy o pomoc prosi go młoda parafianka. Mąż namawia ją do dokonania aborcji, gdyż nie widzi przyszłości dla swojego dziecka w zniszczonym przez działalność człowieka środowisku naturalnym. Boleśnie przeżywa ekologiczną degradację naszej planety.

Bergman, Bresson, Scorsese

Tak zarysowana fabuła przywołuje oczywiście dzieła Ingmara Bergmana (Goście wieczerzy pańskiej) i Roberta Bressona (Dziennik wiejskiego proboszcza). Ale nie tylko, gdyż buzuje też emocjami typowymi dla głośnych filmów Martina Scorsese – Taksówkarza i Wściekłego byka. Oba powstały na podstawie scenariuszy Schradera (współautorem drugiego był nieżyjący już Mardik Martin) i ukazują samotną walkę bohaterów z wewnętrznymi demonami. Pastora Tollera z weteranem wojennym Travisem Bicklem i bokserem Jakem La Mottą łączą maksymalizm wymagań wobec siebie i świata, skrajna samotność oraz przeświadczenie, że są powołani do dokonania czegoś wielkiego. A mogą tego dokonać tylko pod warunkiem oczyszczenia siebie i upadłego świata w jakimś gwałtownym akcie zniszczenia. Travis Bickle jest krwawym mścicielem, żądny spektakularnych zwycięstw bokser Jake La Motta nie uznaje żadnych porażek, a pastor…? Wszyscy trzej są chodzącymi pochodniami, w metaforycznym jak i dosłownym znaczeniu tego słowa. Spalanymi przez ogień wewnętrznych zranień.

Milczenie Boga

Pierwszy reformowany to film na wskroś protestancki, a nawet kalwiński. Kadry emanują pustymi i surowymi przestrzeniami i tłami; reżyser nie chce rozpraszać uwagi widzów zbytecznymi detalami, by nie tracili z pola widzenia najważniejszych znaczeń. Jesiennozimowe aura i krajobraz są pozbawione malarskich atrakcji i dopełniają efektu braku widzialnej obecności Boga na Ziemi (jest on symbolizowany jedynie przez krzyż).

Sięgam po książkę religijnego publicysty i eseisty Krzysztofa Dorosza Sztuka wolności (Kraków 2002), by dowiedzieć się czegoś więcej o protestanckiej teologii. Wg protestantów Bóg objawił się w człowieczeństwie Chrystusa, ale nie wyszedł z ukrycia. Jest zupełnie suwerenny wobec ludzkich uroszczeń, niepoznawalny; jest zarówno Otchłanią, jak i Tajemnicą. Ludzkie życie jest dwuznaczne i sprzeczne, tylko w swoich chorobliwych ambicjach człowiek nadaje mu pozory jednoznaczności. Z tego błędu wyprowadza go Bóg, ale nieosiągalny czy to na drodze poznania, czy iluminacji, czy też moralnego perfekcjonizmu, tylko świętości rozumianej jako gotowość oczyszczenia się w Nim. Krzyż stoi w centrum teologii protestanckiej. Wyraża nie tylko cierpienie, śmierć i ciemność, ale i solidarność Boga z człowiekiem upadłym i grzesznym. Dlatego pastor Toller – wracam do filmu Schradera – jedyne co może zrobić, to wyrazić swoją solidarność z młodym ekologiem, który w akcie rozpaczy popełnia samobójstwo. I w tym miejscu fabuła osiąga swoją teologiczną wzniosłość. Ale dalsze kroki pastora świadczą już o jego pysze, bo w imię Boga chce wymierzyć ludziom sprawiedliwość. W ten sposób profanum wkrada się w sacrum.

Amerykańska dosłowność

Reżyser znakomicie wydobywa skrajność postawy luterańskiego duchownego, pokazuje, że przebywa na granicy potępienia. Można jednak odnieść wrażenie, że zbyt dosłownie, na wskroś amerykański, przedstawia jego finalny bunt, a nawet sympatyzuje z jego ekologiczną misją. Na zasadzie kontrastu pokazuje, jak uroczystość uświetnienia 250-lecia luterańskiej parafii nie może dojść do skutku. Czyżby reżyser sugerował, że tradycja się wyczerpała wobec wyzwań współczesności?

Bez łodzi ratunkowych

Wychowany w katolicyzmie reżyser (albo inspirujący się tekstem katolickiego autora) z pewnością wlałby w tę historię więcej światła i nadziei, odpowiedzi szukałby w Bożym miłosierdziu, w zawierzeniu się Opatrzności, nie narażałby swego bohatera na tak potworne działanie zła i pustki. Nie kazałby mu wreszcie spalać się w świeckim aktywizmie. A przede wszystkim sprawiłby, że bohater miałby do kogo się zwrócić o pomoc – do nieuznawanych przez protestantów świętych i Matki Bożej. Na tym polega zasadnicza różnica między dwoma chrześcijańskimi nurtami – katolicyzm cały czas rzuca rozbitkom pontony, nawet za cenę idolatrii i naiwności ludowej pobożności, a protestantyzm ogałaca przestrzeń między człowiekiem a Bogiem.

Ocena: 4,5/6

Pierwszy reformowany (First reformed), USA 2017, dramat (108 min), scen. i reż. Paul Schrader, w rolach głównych: Ethan Hawke i Amanda Seyfried, film nie miał polskiej premiery w kinach, grany jest na platformach streamingowych.

Na zdjęciu: Ethan Hawke jako pastor Ernst Toller. Fot. materiały prasowe

6 comments

    1. Dziękuję Pani Profesor! Reżyser stawia ważne pytania, warto się nad nimi zastanowić bez względu na światopogląd.
      Przesiąknięty egzystencjalną rozpaczą film uświadomił mi, że korzenie tego typu myślenia są chrześcijańskie. Kierkegaard był przecież teologiem protestanckim, nawet ateista Camus wychował się w katolickiej tradycji, o czym mówią religijne obrazy w jego twórczości.

      1. Tak, ale trzeba tez pamietac, ze chrzescijanstwo KIerkegaarda wyplywa z rozpaczy i jest jedna z odmian protestantyzmu. Dlatego jest tak bardzo nęcące dla intelektualistow. Chyba kazdy przezywal „moment KIerkegaarda” gdzies w czasach studenckich albo i pozniej. Chrzescijanstwo katolickie jest bardziej pogodzone z rzeczywistoscia, wyplywa z akceptacji pewnego sposobu myslenia (ktory streszcza tomizm) i zawsze stawia problemy moralne w centrum. Co swietnie widac w powiesciach Camusa.

        1. Zgadzam się, tę pogodę katolicyzmu widać chociażby w filmach „Ksiądz Leon Morin” Melville’a wg prozy Béatrix Beck i „La Strada” Felliniego. „Protestancki” jest już Scorsese, chociaż przyznaje się do swojego katolicyzmu. Zagadnienia moralne można dostrzec też w powieściach Grahama Greene’a.

Skomentuj Piotr Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.