Oniryczne życie Franza Kafki

Autor Procesu i Zamku pisał głównie w nocy. Jego pokój musiał zatem przypominać salę kinową, a białe kartki papieru ekran z projektowanymi obrazami myśli. Nie jest to metafora na wyrost, gdyż pisarz był miłośnikiem współczesnego mu filmu niemego.

O kinematograficznej pasji Franza Kafki traktuje książka Hannsa Zischlera Kafka idzie do kina. Autor, niemiecki aktor, reżyser, fotograf i eseista, na podstawie kilkudziesięciu filmowych wzmianek zawartych w Dziennikach pisarza oraz w listach do przyjaciela Maxa Broda i narzeczonej Felicji Bauer, pisze o filmach, jakie Kafka widział w Pradze, Berlinie, Weronie albo jakie mógł widzieć.

Autor okładki Wojtek Kwiecień-Janikowski.

Swoje przypuszczenia Hanns Zischler buduje porównując zapiski pisarza z repertuarami ówczesnych kinematografów oraz z pierwszymi recenzjami, afiszami i artykułami prasowymi. Jego niezbyt obszerna książka zmontowana jest z fragmentów różnych tekstów, nie tylko Kafki, oraz kilkudziesięciu ilustracji: kadrów, plakatów, zdjęć archiwalnych.

Czytelnik zanurzając się w tym strumieniu, poznaje atmosferę wielkomiejskiego życia, jakim oddychał prawnik ubezpieczeń Franz Kafka, z jakimi przeżyciami wiązało się jego chodzenie do kinematografu i fotoplastykonu, jak sycił się przelotnymi wrażeniami, jadąc na przykład automobilem przez  Mediolan: „Opony syczą na mokrym asfalcie jak aparat projekcyjny w kinematografie”, jak podczas  jednej z włoskich podróży podziwiał w mediolańskim kościele św. Anastazji różne rzeźby (wielkie wrażenie wywarł na nim „karzeł naturalnej wielkości” podtrzymujący kropielnicę).

Kafka kinoman i turysta maniakalnie wszystko notuje, nie może żyć bez robienia zapisków i dzielenia się z innymi swoimi obserwacjami i psychicznymi dziwactwami. Zapamiętane sceny i kadry filmowe służą mu do wyrażania swoich uczuć względem Felicji Bauer, a także życiowych lęków. Rozczarowuje go uwielbiany teatralny aktor Albert Bassermann w głośnym podówczas filmie Ten drugi, „niewłaściwie użyty”, zdaniem pisarza, do roli prawnika Hallersa przekształcającego się w szaleńca wędrującego po berlińskim półświatku. Film był bardzo popularny wśród klasy średniej, literaturoznawcy przypuszczają nawet, że mógł odcisnąć się piętnem na najważniejszej powieści Kafki, Procesie. Josef K. miałby mieć rozczepioną osobowość Hallersa i nie pamiętać karalnych czynów swojego drugiego „ja”, zatem nie był ofiarą bezdusznej machiny państwa, jak to się przyjmuje w najbardziej rozpowszechnionej interpretacji Procesu, ale słusznie podejrzaną osobą. O odczytywaniu twórczości Kafki w kontekście jego kinematograficznych zainteresowań i podświadomego naśladowania technik narracyjnych stosowanych przez twórców kina niemego pisze w posłowiu Łukasz Musiał.

Cofając się o krok, należy jeszcze wspomnieć o Kafce flâneurze. Chodząc za którymś razem po Paryżu widzi miasto we fragmentach, tworzy pokawałkowane pasaże opisów: serwety w restauracji, konie zaprzężone w pojedynkę, płaskawe parowce na Sekwanie, złożone gazety. Czyta miasto mozaikowo jak gazety, po które codziennie sięgał. Podczas wizyty nad Sekwaną w 1900 roku odnotowuje nawet, że paryskie burdele są „racjonalnie urządzone”. W tym opisie odzywa się bezduszność Kafki urzędnika.

Wiele notatek Kafki oddaje cywilizacyjne przyspieszenie pierwszej dekady XX wieku. Wielkie wrażenie wywierają na nim aeroplany widziane na pierwszych Międzynarodowych Zawodach Lotniczych w Bresci w 1909 roku, podobnie scena z duńskiego filmu Katastrofa w doku  przedstawiająca wdzierające się morze do nowo wybudowanego doku. W Paryżu nie przeszkadza mu straszliwy hałas metra, gdyż „potęguje przyjemne, spokojne uczucie szybkości”.

Książka Kafka idzie do kina może zaskakiwać niejednego admiratora genialnej twórczości, bez której trudno wyobrazić sobie dwudziestowieczną literaturę. Owszem, dzieła Kafki były filmowane z różnym skutkiem, ale żeby on sam był kinomanem, żeby oglądał sentymentalne melodramaty w rodzaju Białej niewolnicy? A jednak. Odkrycie Hannsa Zischlera (ale nie pierwsze, bo o wiele wcześniej pisali o tym Max Brod, Theodore W. Adorno, Walter Benjamin) udowadnia, że X Muza po swych spektakularnych narodzinach na pokazie filmiku braci Lumière w 1895 w Paryżu szybko zdominowała pejzaż Europy niosąc radość i pocieszenie nie tylko maluczkim, ale i bogatym mieszczuchom. Wprawiając ich w przyjemny ruch.

 Hanns Zischler, Kafka idzie do kina, tłum. Małgorzata Łukasiewicz, Wydawnictwo Ossolineum, 2020.

Fot. Liam McGarry/ Unsplash (zdjęcie ilustracyjne).

Drogi Czytelniku, jeśli smakują Ci moje teksty, postaw mi symboliczną kawę (kliknij w grafikę):

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.