25 listopada br. na ekrany polskich kin, także na Podkarpaciu, wchodzi dramat Ryszarda Bugajskiego – „Zaćma”. Produkcja budzi emocje ze względu na główną postać Julii Brystygierowej, zwanej „Krwawą Luną”.
Czarna legenda o tej działaczce komunistycznej głosi, że będąc wysoką funkcjonariuszką stalinowskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego sama torturowała więźniów, wykazując okrucieństwo o seksualnym podłożu. Legendę tę kwestionuje historyk Przemysław Stępień, pracownik Muzeum Tradycji Niepodległościowej w Łodzi. W wywiadzie dla tygodnika Plus Minus (Rzeczpospolita 29 października br.), wyjaśnia, że nie ma bezpośrednich dowodów na to, by „Krwawa Luna” brudziła sobie ręce krwią torturowanych patriotów. Natomiast miała pełną wiedzę o stalinowskim systemie represji, bo nim zawiadywała. Według historyka Brystygierowa była katem zza biurka:
„Ona podpisywała wszystkie dokumenty, brała odpowiedzialność za za wyroki, za to co się dzieje w jej departamencie, w podległych jej więzieniach.”
Przemysław Stępień mówi, że są dwa niepotwierdzone świadectwa okrucieństwa Luny, m.in. opis byłego więźnia stalinowskiego Bolesława Szafarzyńskiego, w którym jest mowa o torturach i przytrzaskiwaniu jąder szufladą.
„(…) sam Szafarzyński nie zdążył tego potwierdzić przed śmiercią, mamy więc tylko przekaz z przekazu. Podobnie niepotwierdzona jest relacja Anny Rószkiewicz – Litwinowiczowej. Nikt, kto miał jakikolwiek kontakt z Brystygierową nie potwierdza, by uciekała się do przemocy.”
Historyk nazywa Brystygierową czarnym aniołem i podkreśla, że nie ma ani jednej relacji ofiary przesłuchań Brystygierowej, gdy tymczasem są świadectwa o okrucieństwie innych wysokich funkcjonariuszy MBP. Skąd się zatem wzięła czarna legenda o komunistce? Niewykluczone, że wytworzyli ją koledzy Luny z resortu, by zrzucić na nią odpowiedzialność za stalinowski terror.
Ryszard Bugajski opowiada w „Zaćmie” o częstych spotkaniach Brystygierowej z prymasem Stefanem Wyszyński, o tym, że jak opuściła resort bezpieczeństwa gościła w zakonnym domu rekolekcyjnym w Laskach i o rzekomym jej nawróceniu. Czy była działaczka Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, PPR i PZPR i stalinowska zbrodniarka faktycznie się nawróciła, trudno dziś stwierdzić. Jedno jest pewne – miała świecki pogrzeb. – Historia o żeńskiej wersji św. Pawła z bezpieki to mit – mówi we wspomnianym wywiadzie Przemysław Stępień.