Księżna Diana, bohaterka mitu czy tylko telenoweli?

Dokumentem o księżnej Dianie Eda Perkinsa nie rządzi jedno, dominujące spojrzenia, ale strumień wielu głosów i obrazów. Czy tym sposobem reżyser przybliża się do prawdy o ikonie XX wieku? A może nie ma żadnej intrygującej prawdy o Dianie, tylko bulwarowe story o pseudo Kopciuszku?

Film zaczyna się od chaotycznych ujęć zrobionych kamerą wideo przez amerykańskich turystów w Paryżu w 1997, pokazujących jakieś uliczne zbiegowisko i kraksą samochodową. Są to zdjęcia z pobytu Dodi Al-Fayeda i Diany w Paryżu. Później odbiorca filmu wpada w strumień wcześniejszych wydarzeń: początki związku księcia Karola i Diany, ich wywiady, wielki państwowy ślub, wspólne oficjalne i nieoficjalne wizyty, narodziny dzieci, pierwsze informacje o kryzysie w małżeństwie, romans księcia Karola z Camille Parker Bowles, otwarty konflikt między małżonkami, samotne podróże Diany po świecie, rozwód, wypadek samochodowy Diany i jej egipskiego kochanka, a na koniec wielki, dorównujący ślubowi sprzed kilkunastu laty pogrzeb oraz wymuszona na nim obecność królowej Elżbiety z mężem.

W tle słychać vox populi: nagrania radiowe i inne ze spontanicznymi wypowiedziami Anglików na temat książęcej pary. Jedni sympatyzują z księżną Walii, są nią zafascynowani, mówią, że padła ofiarą niewiernego księcia i polityki dworu, inni są bardziej zdystansowani, a nawet krytykują Dianę za zachowanie nielicujące z rolą matki książęcych dzieci.

W dokumencie Eda Perkinsa brakuje natomiast refleksji poczynionej z perspektywy czasu, porządkującego głosu ekspertów, tłumaczącego fenomen Diany i dlaczego przegrała ona konfrontację z brytyjską monarchią. Innymi słowy reżyser nie buduje dystansu wobec ludowego mitu o Dianie jako niewinnej ofiary, tylko go podtrzymuje. Oddaje stan świadomości Anglików z tamtych lat, jak postrzegali Dianę i Karola, pokazuje żarłoczność mediów i paparazzich na ich prywatne życie, ale nie diagnozuje przyczyn masowej ekscytacji Dianą. Jeśli w trakcie seansu rodzą się jakieś nieszablonowe spostrzeżenia, to tylko między słowami i kadrami, tylko domyślnie.

Ed Perkins mistrzowsko montuje materiały wizualne: telewizyjne, dokumentalne, profesjonalne i amatorskie, zdjęcia paparazzich i umieszcza je na osi 1981 -1997 lat. Nie ma więc mowy o chaosie w tym polifonicznym strumieniu, ale jednocześnie reżyser nie zdobywa się na jakąś czytelną tezę o fenomenie Diany. Nie wciela się w narratora wszechwiedzącego, odpowiadającego na trudne pytania i stawiającego śmiałe tezy. Ed Perkins jako reżyser nie uczestniczy w tej rozpędzonej medialnej karuzeli, ale skrywa się za nią. Dba jedynie o szaleńczy rytm i przejrzystość narracji.

A może nie ma żadnej wzniosłej prawdy o życiu Diany, tylko banalna telenowela o nieco nieśmiałej piękności z arystokratycznej rodziny, która niefortunnie wyszła za mąż za syna królowej i w ten sposób została wciągnięta w dynastyczną politykę. Na domiar złego zaczęła niedojrzale (bo została w dzieciństwie porzucona przez matkę) rozwiązywać swoje życiowe problemy. Gdyby tak w istocie było, to film Eda Perkinsa należałoby potraktować jedynie jako zręczne dowartościowanie tej brytyjskiej telenoweli.

Ocena: 4/6

Diana. The Princess (The Princess), Wlk. Brytania/USA 2022, dokument (106 min), scen. i reż. Ed Perkins. Premiera światowa 21 stycznia 2022, polska nie jest jeszcze znana.

Drogi Czytelnikujeśli smakują Ci moje teksty, możesz postawić mi symboliczną kawę, dziękuję (kliknij w grafikę).:

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.