„Elvis”. Baz Luhrmann znów oszałamia

„Elvis” jest kaskadą obrazów, tańca, muzyki, operatorskich i montażowych popisów. Z seansu można wyjść z zawrotem głowy.

Australijski reżyser należy do tych nieamerykańskich twórców, którzy zachowali w Hollywood swoją artystyczną tożsamość. Było mu to o tyle łatwiej, że kino, podobnie jak amerykańscy producenci, traktuje jako spektakl, z tym że w sposób bardziej wyrafinowany, indywidualny, łamiąc przy tym odbiorcze nawyki i narracyjne konwencje. Jego filmy, począwszy od rewelacyjnego debitu Roztańczony buntownik (1992), są oparte na mocnym scenariuszowym kręgosłupie, a jednocześnie często są utrzymane w rzeczywistości marzenia sennego, baśni, przesycone energią i podnieceniem towarzyszącym zabawom w lunaparkach, cyrkach i innych popularnych miejscach. Z każdym kolejnym filmem Luhrmann coraz śmielej łamie ograniczenia fizykalne, łącząc różne przestrzenie i czasy w wartkim strumieniu obrazów. Podobnie dzieje się w Elvisie.

Opowieść o ikonie rock and rolla jest poprowadzona z perspektywy menadżera Toma Parkera. Tuż przed śmiercią Parker opowiada o swoim największym odkryciu, o młodzieńcu z Missisipi wychowanym na afroamerykańskiej muzyce, wieloletniej współpracy z nim, i przy okazji tłumaczy się z podjętych decyzji, z tego, że koniec końców wykorzystał genialnego piosenkarza. Fabuła jest zbudowana linearnie i prowadzi od narodzin gwiazdy, poprzez jej najlepsze okresy działalności estradowej, filmowej i telewizyjnej, aż po upadek. Jednocześnie fabularna nić jest przesycona strugami muzycznych i choreograficznych emocji, które prowokują do skupienia się w większym stopniu na zmysłowej niż na faktograficznej części historii.

Z tym stwierdzeniem nie łączy się krytyka filmu, bo Baz Luhrmann jako jeden z czteroosobowej spółki scenarzystów przyłożył się do w miarę rzetelnego pokazania życia piosenkarza, ale recenzencka uwaga, że dla reżysera ważniejsze było oddanie wizualno – akustycznej chemii związanej z działalnością Elvisa, pokazanie estradowej charyzmy i cech osobowości gwiazdora, niż typowa biografistyka. By ten zamysł mógł się powieść, reżyser musiał znaleźć odpowiedniego, młodego aktora do roli Presleya. Wybór w końcu padł na nieopatrzonego jeszcze, ale zdolnego Austina Butlera, który w zupełności wywiązał się z powierzonej mu misji wcielenia się całym sobą w idola milionów Amerykanów.

Epicko rozbudowany obraz można sprowadzić do kilku kluczowych elementów. Na pewno ważne dla zrozumienia fenomenu Elvisa Presley’a jest mocna eksploatowana i demonstrowana młodzieńczość Presleya. Baz Luhrmann podtrzymuje w ten sposób mit chłopięcości i niewinności swojego bohatera, który w ogóle nie mając takiego celu naruszył konserwatywne podwaliny amerykańskiej kultury, odwołując się do afroamerykańskiego rythm and bluesa i muzyki gospel. Uwodzicielski głos Elvisa i jego taniec przełamały skostniałe estradowe konwenanse. Wyzwoliły u słuchaczy, szczególnie młodych kobiet, niespotykany entuzjazm. Baz Luhrmann uwydatnia erotyczno-sensualny ładunek koncertów Elvisa Presleya, zamienia go w obiekt pożądania nie tylko dla kobiet. Eksploatując ikoniczność Presleya we wszelkich możliwych wariantach i sytuacjach, czyli jak sam się on kreował oraz jak był kreowany przez media, daje do zrozumienia, że gwiazda rock and rolla osiągnęła nieśmiertelność na styku sublimacji ludzkich popędów i pragnień. Presley niczym bóstwo zasiadł na obłoku ludzkich marzeń.

Jeśli Presley pokazany jest jako cudowny chłopiec z prowincji, to musi pojawić się oczywiście zły czarodziej, który chce go wykorzystać do swoich niecnych celów. Tym czarodziejem jest płk. Parker (znakomita rola Toma Hanksa), człowieka o niejasnej przeszłości, który manipuluje Elvisem, uzależnia go od siebie po śmierci jego matki i zamienia w estradową maszynę do zarabiania pieniędzy. Ta maszyna jest Parkerowi tym bardziej potrzebna, że jest on uzależniony od hazardu. Słabość Parkera będzie jedną z przyczyn upadku Elvisa. Innymi przyczynami zmierzchu boga rock and rolla okazały się być przepracowanie i uzależnienie od wszelkiej chemii, oraz całkowite psychiczne rozregulowanie, polegające na myleniu sztucznej koncertowej rzeczywistości z autentycznym życiem. I o tym właśnie jest film Baza Luhrmanna: o realizacji marzenia bycia bogatym, sławnym i uwielbianym przez tłumy za cenę utraty kontaktu z samym sobą oraz prawdziwym życiem.

Ocena: 4,5/6

Elvis, USA, Australia 2022, dramat biograficzny, film muzyczny, scen. i reż. Baz Luhrmann, w rolach głównych: Austin Butler i Tom Hanks, polska premiera 24 czerwca 2022.

Drogi Czytelnikujeśli smakują Ci moje teksty, możesz postawić mi symboliczną kawę. Dziękuję. (Kliknij w grafikę).:

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.