Kronika niezapowiedzianej śmierci. Recenzja „Śnieżnego bractwa”

Dramat katastroficzny Juana Antonio Bayony „Śnieżne bractwo” jest zbudowany na przeciwieństwach: światło – mrok, życie – śmierć, wiara – zwątpienie. Wyznaczają one tok narracji i filozoficznej wymowy dzieła.

Film powstał na podstawie książki o tym samym tytule autorstwa Pabla Vierciego, która opowiada prawdziwą historię lotu 571 urugwajskich sił powietrznych. Samolot rozbił się w październiku 1972 roku. Na pokładzie byli młodzi rugbyści zespołu Old Christians Club z Montevideo wraz z rodzinami. Lecieli na mecz do Chile. Błąd pilota sprawił, że samolot roztrzaskał się w zaśnieżonych Andach. Po katastrofie rugbyści mobilizowali ocalałych pasażerów do walki o przetrwanie. Juan Antonio Bayona czyni ich głównymi bohaterami swojej historii, rozpisanej kronikarsko na wiele dni.

Struktura jest przejrzysta. Zaczyna się optymistycznymi partiami utrwalonymi na prześwietlonych słońcem kadrach, a kończy refleksyjną, stonowaną sekwencją, stawiającą pytania o sens, tego co wydarzyło się w Andach. Główną część narracji wypełniają naprzemiennie partie dzienne i nocne, słoneczne i mroczne. Z ich rytmem płyną wiara i nadzieja na przeżycie, z drugiej zaś strony zwątpienie i rozpacz. Wg relacji Pabla Vierciego i Juana Antonio Bayona, pasażerowie zachowali solidarność i braterstwo. Wartości te pomogły im przeżyć kilkadziesiąt dni w ekstremalnie trudnych warunkach.

Juan Antonio Bayona stawia pytanie o granice człowieczeństwa. Czy ich przekroczenie powoduje, że przestajemy być ludźmi, czy też odkrywamy nowe wymiary naszej kondycji. Rozbitkowie, aby nie umrzeć z głodu, dopuszczają się kanibalizmu. Reżyser czuje ciężar tematu i stara się nie epatować zwierzęcością. Zgrabnie dozuje napięcie, umiejętnie dokonuje wyboru, co może, a czego nie powinien pokazać, nie eksploatuje cielesności i biologii. Oczywiście stoi za tym producencka kalkulacja, by film trafił do jak największej rzeszy odbiorców.

Śnieżne bractwo oddaje, na dwa sposoby, hołd tym, którzy zostali w Andach. Po pierwsze, reżyser czyni narratorem osobę nieżyjącą, jej głos zza światów uosabia siłę medium filmowego, potrafiącego wskrzesić ludzi i dawne wydarzenia, a po drugie rozwija wątek wierzącego rugbysty. Zawiesza on sobie na szyi medaliki i różańce zmarłych pasażerów. Staje się ich symbolicznym przewodnikiem do krainy wieczności.

Mocny film, który, co nie często się zdarza, głosi wiarę w człowieka.

Ocena: 5/6

Śnieżne bractwo (La sociedad de la nieve); Urugwaj, Hiszpana, Chile, USA 2023; dramat (144 min); reż. Juan Antonio Bayona, scen. J.A. Bayona, Nicolas Casari; w rolach głównych: Rafael Federman, Enzo Vogrinici, Agustín Pardella; film jest grany na Netfliksie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.