Bulion i inne namiętności oddaje hołd francuskiej sztuce gotowania i przekazuje myśl, że dary natury potrafią odmienić ludzkie serca i umysły.
Nie jest to pierwszy film o jedzeniu i gotowaniu. W latach 80. i 90. ubiegłego wieku powstały na ten temat głośne obrazy Przepiórki w płatkach róży i Uczta Babette. Szczególnie interesujący jest ten drugi. Wyreżyserowany przez Gabriela Axela na podstawie noweli Karen Blixen tytuł opowiada o XIX-wiecznej paryskiej kucharce, która przygotowując dla grupki duńskich purytanów wykwintną ucztę, przynosi im odrobinę radości i szczęścia.
Bulion i inne namiętności powstał z inspiracji życiem Anthelme’a Brillata-Savarina, francuskiego prawnika, polityka i gastronoma, żyjącego na przełomie XVIII i XIX w., który napisał dziełko Fizjologia smaku, głoszące pochwałę rozkoszy stołu.
Ale nie jest to film biograficzny. Na historycznej postaci wzorowana jest fikcyjna postać kuchmistrza Dodina. Umawia się on często ze swoimi przyjaciółmi i rozkoszuje daniami przygotowanymi przez jego kucharki wedle jego przepisów. Biesiady przyjmują charakter świeckich nabożeństw na cześć wina, koniaku, mięsiwa, warzyw, przeróżnych sosów, ryb, ptaków. Scena gdy ubrani w czarne fraki mężczyźni pochylają głowy nad talerzami upieczonych trznadli i spożywają je pod białymi serwetami jest tyleż zabawna co niecodziennie cudowna.
Wykwintne potrawy są jedynie przystawką do głównego dania: miłości Dodina do Eugénie. Mężczyzna wreszcie oświadcza się kobiecie, w jesieni życia postanawia zmienić swoje życie. Skomplikowana materia uczuciowa pozwala reżyserowi snuć refleksję na temat przemijalności życia, trudnej umiejętności chwytania ulotnych wrażeń i doznań, delektowania się wszystkimi kolorami i dźwiękami przyrody.
Akcja dzieje się głównie w kuchni, co oczywiście nie może dziwić, ale co ważne – jej okna i drzwi wychodzą do ogrodu. Obie przestrzenie – wewnętrzna i zewnętrzna – łączą się harmonijnie w jedną. Przez okna i drzwi wlewają się do kuchni strumienie słonecznego światła i ptasich śpiewów. Malarsko skomponowane kadry głoszą pochwałę słońca, tworzą odę do jasności. Kilka z nich jest wzorowanych na impresjonistycznych obrazach. Migoczą letnią swobodą.
Film ociera się o eksperyment. Początkowa kilkudziesięciominutowa sekwencja montażowa pokazuje pracę w kuchni: przekładanie potraw z garnka do garnka, krojenie mięs, obieranie ryb, mieszanie wywarów i inne zabiegi. Okraszona znikomymi dialogami partia jest bezinteresowna w swojej obrazowości. Nie popycha akcji do przodu, tylko pokazuje alchemię tworzenia czegoś nowego i niezwykłego. Skłania widza, by się wyciszył i porzucił pęd współczesnego świata, by otworzył swoje zmysły na świat natury.
Kulinarne przepisy głównego bohatera nie przypominają internetowych blogów. Są czymś więcej. Nie owocem chwilowej mody, ale wyrazem filozoficznego stosunku kuchmistrza do świata i ludzi. Odkrywa on w warzywach, rybach, mięsie smakowe skarby, nadaje im formę, dzięki czemu dary natury zamieniają się w dzieła sztuki.
Tran Anh Hung Bulionem i innymi namiętnościami wraca do początków swojej twórczości, czyli do debiutanckiego Zapachu zielonej papai z 1993 roku. Wietnamsko-francuski reżyser uwarzył swój pierwszy film z nostalgii za starym, przedrewolucyjnym Sajgonem, doprawił go buddyjską uważnością na każdy szczegół życia. Na pozór banalna historia służącej pracującej dla bogatego państwa była misternie pomyślaną i opowiedziana opowieścią o sztuce nieprzywiązywania się do cierpienia i bólu. Tylko służąca odkrywa w kołowrocie ludzkich zdarzeń harmonię wszechświata. Osiąga szczęście. Także Bulion i inne namiętności są filmem o poszukiwaniu szczęścia, a raczej o tym, jak go nie przegapić.
Ocena: 4/6
Bulion i inne namiętności (La passion de Dodin Bouffant); Francja 2023; melodramat (135 min); scen. i reż. Tran Anh Hung; w rolach głównych: Juliette Binoche, Benoît Magimel, Pierre Gagnaire; dystrybucja kinowa Gutek Film; premiera w polskich kinach: 30 sierpnia 2024.
Zdjęcie na górze: Juliette Binoche i Benoît Magimel tworzą aktorsko-kulinarny duet. Fot. Stephanie Branchu/ Gutek Film