Za ludobójstwem Ormian stały tureckie elity

Praca naukowa Zniszczyć Ormian. Historia ludobójstwa Mikaëla Nichaniana została wydana we Francji w 2015 roku w setną rocznicę tureckiego ludobójstwa. Teraz z jej treścią może zapoznać się polski czytelnik. Przesłanie książki brzmi następująco: za ludobójstwem półtoramilionowej społeczności Ormian w Imperium Osmańskim dokonanym w imię stworzenia nowoczesnego narodu tureckiego stały tamtejsze elity, zarówno konserwatywne, jak i młodotureckie. Mikaël Nichanian nie skupia się na makabrycznych opisach, analizuje natomiast procesy polityczno- społeczne,  jakie doprowadziły do zagłady Ormian w Anatolii i innych regionach Imperium Osmańskiego.

Chrześcijańscy Ormianie przez wiele wieków byli tolerowani w Imperium Osmańskim jako zimmi (niewierni), czyli obywatele drugiej kategorii. Nie mogli posiadać koni i broni oraz służyć w armii, nosić pewnych kolorów, byli obciążani wyższymi podatkami. Poza tym nie działa im się większa krzywda. „Kwestia ormiańska” w Imperium narodziła się dopiero za panowania sułtana Adbulhamida II po klęsce Imperium z Rosją w wojnach 1877-1878, w wyniku których Imperium zostało zmuszone do „wycofywania” się z Bałkanów.  Powstało księstwo Bułgarii, Austro-Węgry objęły swym protektoratem Bośnię i Hercegowinę a Anglia zaanektowała Egipt i Cypr. Na mocy podpisanego traktatu berlińskiego mocarstwa zachodnie wezwały Imperium do zrównania w prawach Ormian we wschodnich prowincjach, gdzie były ich największe skupiska.

Gdy po upływie lat mocarstwa zaczęły naciskać na sułtana, by wywiązał się z  traktatowych postanowień, ten tylko pozornie  im uległ, w rzeczywistości zorganizował w latach 1894-1896 wielką falę rzezi, w wyniku której ponad 200 tys. Ormian zostało  zgładzonych, kolejnych 50 tys. zmarło z powodu zim następujących po masakrach, kilkadziesiąt tysięcy przeszło na islam, 50 tys. kobiet i dzieci zostało uprowadzonych, sto tysięcy wyjechało do Ameryki i Rosji. W mordowaniu Ormian aktywnie uczestniczyły plemiona kurdyjskie, które od wieków posiadały „licencję” na ich kontrolowanie.

Krwawy XX wiek

Za ludobójstwem w XX wieku stali już młodoturcy, czyli przywódcy Komitetu Jedności i Postępu w osobach Taalata, Ahmeda Dżemala, Mehmeta Nazima, Mustafy Abdulhalika, Bahaeddina Szakira, Enwera Paszy. Pochodzili głównie z Bałkanów i z zachodnich prowincji Imperium, przez co  mieli niejako wrodzony kompleks utraconej wielkości. W większości byli masonami i atestami i dążyli do stworzenia nowego narodu tureckiego, posługując się, na wzór rewolucji francuskiej, totalitarnymi metodami: integralnym nacjonalizmem, terrorem i ogólną brutalizacją życia społecznego. Unioniści chcący zjednoczyć wszystkie plemiona tureckie w jeden naród uważali, że na przeszkodzie ich planom stoją chrześcijanie: Ormianie, Grecy i  Asyro-Chaldejczycy. Ormianie byli o tyle niebezpieczni dla młodoturków, że skupiali w swoich rękach prawie 80 proc. osmańskiej gospodarki. Byli bardziej nowocześni od muzułmanów, gdyż uprawiali wolne zawody, a ich elity ze Smyrny i Konstantynopola miały powiązania z przedstawicielami zachodnich mocarstw. Naturalnym sojusznikiem osmańskich Ormian była też carska Rosja.

Do pierwszych pogromów doszło w dniach 14-16 kwietnia 1908 roku w Adanie na wzór masakr z 1895-96 roku. Stały za nimi konserwatywne, religijne elity, które w ten sposób chciały zemścić się na Ormianach za poparcie przez niektóre ich partie nieudanej rewolucji młodoturków z 1906 roku. Najpierw rozpowszechniano plotki o rzekomym powstaniu ormiańskim w Cylicji i mordowaniu muzułmanów przez chrześcijan, potem przystąpiono do zaplanowanych mordów. 25 kwietnia do Adany  przybyły wojska kierowane przez młodotureckich oficerów w celu „zaprowadzenia porządku”. Faktycznie dokonały mordów na jeszcze większą skalę. Pogrom w Adanie trwał dwa dni, została zniszczona cała dzielnica ormiańska  i wymordowani jej mieszkańcy. Adany nie wybrano przez przypadek. Była to stolica zasobnej Cylicji, w której Ormianie kontrolowali ważną część gospodarki, „a ich społeczność – jak pisze Mikaël Nichanian – cechowała wielki dynamizm edukacyjny i kulturalny”.

 Główne uderzenie w Ormian przygotowane już po dojściu do władzy Komitetu Jedności i Postępu nastąpiło w kwietniu 1915 roku, w drugim roku I wojny światowej, do której Turcja przystąpiła jako sojusznik państw centralnych. Gdy 18 marca 1915 r. francusko-brytyjska marynarka wojenna próbowała przedrzeć się przez cieśninę Dardanele w celu zajęcia Stambułu, młodoturcy obawiając się rozczłonkowania Imperium przystąpili do desperackiego kontrataku, czyli do ostatecznego rozwiązania kwestii wewnętrznego wroga, za jakiego uważali Ormian. Rozkaz o rozpoczęciu eksterminacji Ormian został  wydany prawdopodobnie między 14 a 16 kwietnia 1915 roku, akcją kierował minister spraw wewnętrznych Taalat.

Do pierwszych masakr doszło 18-19 kwietnia w okolicach miasta Wan.  W samym mieście sprowokowano Ormian do samoobrony. Dzięki prowokacji stambulska prasa mogła następnego dnia napisać na pierwszych stronach o „ormiańskim buncie”. 24 kwietnia aresztowano  ponad dwieście ormiańskich osobistości w Stambule, co znowu podgrzało pogłoski o zdradzie tej społeczności. W efekcie w środkowej i wschodniej Anatolii doszło do aresztowania wielu Ormian w celu wymuszenia od nich zeznań w związku z rzekomym powstaniem ormiańskim. Ludność ormiańska została rozbrojona. W maju zaczęła się akcja deportacyjna. Oddzieleni od konwojów mężczyźni zostali straceni, a setki tysięcy kobiet i dzieci pognano do Syrii. Po drodze były masakrowane przez członków militarnej Organizacji Specjalnej. Konwoje szły w strasznych warunkach, po bardzo górzystym płaskowyżu. Musiały się opłacać Turkom, by przeżyć.  Płaciły nawet za wodę ze źródeł.

Mimo potwornych warunków pół miliona z dwóch milionów Ormian przeżyło deportacje do obozów koncentracyjnych w Syrii. Dlatego w lutym 1916 r. władze podjęły drugą decyzję o ludobójstwie. Ocaleni zostali pognani w kierunku jałowej ziemi Pustyni Syryjskiej, głównie Der Zor, gdzie zabijano ich nożami. Od lipca do września 1916 r. dwieście tysięcy Ormian zostało zamordowanych przez upoważnioną do tego bojówkę czeczeńską. „Pierwsza faza ludobójstwa z roku 1915 była przerażająca, ale druga miała miała przewyższać ją okropieństwem” – napisał autor Zniszczyć Ormian. Rzezie na pustyni przeżyło niewielu. „To było obłąkańcze i wielu od tego oszalało” – wyznał dziennikarz Aram Andonian, który uszedł cało spod noży siepaczy.

Pod koniec I wojny światowej nastąpiła mniej znana trzecia faza ludobójstwa. Po  wycofaniu się armii rosyjskiej z frontu anatolijskiego, władze osmańskie próbowały podbić Kaukaz. Gdy tam weszły ich wojska, od maja 1918 r. doszło do nowych rzezi Ormian i Asyro-Chaldejczyków, nie tylko w rosyjskiej Armenii, ale także w północnym Iranie. Dopiero zawieszenie broni z 30 października 1918 r. uratowało ludność ormiańską w Iranie i na Kaukazie przed ostateczną likwidacją. W sumie w latach 1915-1918 straciło życie półtora miliona Ormian i Asyro-Chaldejczyków z Anatolii, Iranu i Kaukazu.

Długotrwały proces

Książka Mikaëla Nichaniana jest dobrze udokumentowana (autor jest kuratorem ds. zbiorów ormiańskich w Bibliotece Narodowej Francji) i napisana beznamiętnym stylem. Historyk wyjaśnia wszystkie polityczne, militarne, międzynarodowe i religijne aspekty unicestwienia społeczności ormiańskiej w Imperium Osmańskim. Udowadnia, że był to długotrwały i dobrze zaplanowany proces. Opisuje też rozprawy sądowe, do jakich doszło po klęsce młodoturków w I wojnie światowej. Ale przed sądem stanęli tylko pomniejsi wykonawcy mordów, za co otrzymali niskie wyroki. Decydenci i planiści znaleźli schronienie w Niemczech. Zostali skazani zaocznie. Wydawało się, że nowa Turcja rozliczy się z eksterminacją Ormian, ale po dojściu do władzy młodoturka Mustafy Kemala, który osobiście nie brał udziału w mordach, ale popierał je, działacze Komitetu Jedności i Postępu zostali uznani za twórców nowoczesnego państwa tureckiego i weszli do narodowego panteonu. Turcja nigdy oficjalnie nie potępiła ludobójstwa z początków XX wieku.

Rola Niemiec

Bardzo ciekawy jest niemiecki wątek w „ormiańskiej kwestii”. Wg  Mikaëla Nichaniana sojusz młodoturków z Niemcami bez wątpienia ośmielił tych pierwszych do dokonania antyormiańskiej operacji. Francuski historyk dostrzega podobieństwo między niemieckim antysemityzmem a tureckim antyormiańskim rasizmem. Wielu niemieckich oficerów przebywało w Imperium Osmańskim na przełomie XIX i XX w. i szkoliło tureckich oficerów. Całe pokolenie młodotureckich oficerów wychowało się  na książce pruskiego generała i doradcy wojskowego w Stambule Colmara von der Goltza Zbrojny naród, sławiącej militarny wzorzec ludu trzymanego pod bronią. Zachowała się wypowiedź z 1915 roku ambasadora Niemiec w Konstantynopolu do ambasadora USA Henry’ego Morghentaua, który z pochodzenia był amerykańskim Żydem, ażeby Ormian deportować do Polski, a polskich Żydów do Imperium Osmańskiego, gdyż wg niego „Żydzi polscy są obywatelami niepożądanymi na granicy niemieckiej”.  Powyższe słowa nabrały realnego kształtu podczas II wojny światowej.

Mikaël Nichanian, Zniszczyć Ormian. Historia ludobójstwa, przekład z franc. Piotr Rak, Wydawnictwo Marek Derewiecki, Kęty 2020.

Drogi Czytelnikujeśli smakują Ci moje teksty, postaw mi symboliczną kawęDZIĘKUJĘ. (Kliknij w grafikę):

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.