„Zielony Rycerz” wzbudza metafizyczny dreszcz

To nie jest zwykłe fantasy, tylko adaptacja średniowiecznego romansu z kręgu legend arturiańskich. Budzi uznanie bogactwo  symboli oraz aura baśniowej tajemnicy.      

Choć film wyreżyserował na podstawie własnego scenariusza Amerykanin David Lowery (m.in. autor popularnego horroru Ghost Story) trudno znaleźć w nim brak   szacunku dla klejnotu angielskiej średniowiecznej literatury, czyli poematu Pan Gawen i Zielony Rycerz, czy też naiwne uproszczenia. O dziwo, oryginał nie został nawet okastrowany z chrześcijańskiego przesłania o mocy Bożego Narodzenia i walce z grzechem, a także średniowiecznego ideału rycerskiego polegającego na kultywowaniu cnót męstwa, wierności i honoru, zauważalny jest tylko jeden politycznie poprawny wtręt (czarnoskóra dziewczyna  wśród średniowiecznej gawiedzi oglądającej uliczny teatr marionetek i feministyczne akcenty). Trudno też znaleźć w tym filmie wszechwładną ironię, może tylko raz czy dwa rzuca się ona w oczy.

Historię sir Gawaina chłonie się wszystkimi zmysłami. Warstwa obrazowa powstała z ujęć cyfrowych i analogicznych, nawzajem się  splatających i uzupełniających, teatr dźwięków złożony z muzyki świata, transowego pulsowania i klasycznych naśladownictw narracyjnie podbudowuje fabułę, bez niego nie byłaby tak emocjonalnie wciągająca, a młody Dev Patel zwycięsko wychodzi z aktorskiego wyzwania, przed jakim stanął odgrywając główną rolę. Jego prostota i pokora ujmują swoją zwyczajnością.

 Plastyczne i magiczne bogactwo obrazu nie zwalnia jednak z używania intelektu. Choć rodzaj dziecięcej naiwności i oczarowania tym filmem jest z gatunku najszlachetniejszych, to jednak nie sposób wyłączyć myślenia podczas seansu. Symbole i metafory wręcz zapraszają do zadawania pytań. Co albo kogo symbolizuje Zielony Rycerz,  z którym mierzy się sir Gawain? Dlaczego to właśnie on został poddany tak licznym próbom? Jakie siły kryją się pod  istotami, jakie spotyka on na swej samotnej drodze? Jakie znaczenia mają magiczne przedmioty, takie jak pas otrzymany od ukochanej, oraz ich utrata?

 Jakby tego było mało, reżyser pozwala sobie na eksperyment w dziedzinie opowiadania. Otóż zaskakujący punkt kulminacyjny umieszcza na końcu filmu. Zabieg ten sprawia, że po wyjściu z kina trudno uwolnić się od metafizycznego dreszczu, o jaki przyprawia historia sir Gawaina i Zielonego Rycerza. Ja już dwa razy obejrzałem ten film, a wy?

Ocena: 5/6

Zielony rycerz. Green Knight, USA/Irlandia  2020, reżyseria i scenariusz David Lowery, w rolach głównych: Dev Patel i Alicia Vikander, polska premiera kinowa: 30 lipca 2021.

Drogi Czytelnikujeśli smakują Ci moje teksty, możesz postawić mi symboliczną kawę. DZIĘKUJĘ. (Kliknij w grafikę).:

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.