Archeologia pamięci Siergieja Lebiediewa

Wybitny rosyjski pisarz Siergiej Lebiediew na kartach swojego debiutu „Granica zapomnienia” (I wyd. 2011; polskie wydania 2018 i 2022) jawi się jako poeta romantyczny rozmawiający z duchami zmarłych. Bohater powieści stoi na granicy dzielącej żywych i umarłych, na granicy czasu i śmierci, cywilizacji i ziem barbarzyńskich i wywołuje duchy ludzi uśmierconych w łagrach dalekiej Północy. Wywołuje je w poetyckim uniesieniu, aby w języku żywych zgotować im godny pochówek.

Siergiej Lebiediew urodził się w 1981 roku w Moskwie w rodzinie geologów. W wieku piętnastu lat dołączył do myśliwych, nielegalnych górników, poszukiwaczy kamieni szlachetnych i rzadkich minerałów. Pracował w północnej Rosji i Kazachstanie, szukając w tajdze i górach opuszczonych złóż, min i sztolni, które niegdyś eksploatowali więźniowie Gułagu. Następnie zajmował się dziennikarstwem i pedagogiką. Po światowym sukcesie Granicy zapomnienia wyjechał do Europy Zachodniej. Osiadł w Niemczech.

Granicę zapomnienia i inną ważną powieść Lebiediewa Dzieci Kronosa kupiłem na Rzeszowskich Targach Książki na stoisku wydawnictwa Claroscuro. Właściciel wydawnictwa nie chciał nawet tknąć się w kwestii obniżenia wysokiej ceny obu tytułów. W ogóle nie dopuszczał takiej możliwości, głęboko wierząc w wielkość oferowanej przez siebie literatury. Powiedział też coś o wyznawcach Lebiedewa, że jedni wyżej cenią Granice zapomnienia, a drudzy Dzieci Kronosa. W końcu przestałem go naciskać, zapłaciłem tyle, ile sobie życzył. I przygodę (to złe słowo, zamienię je na „duchową podróż”), a więc duchową podróż z Lebiediewem zacząłem od jego debiutu.

Kim jest Drugi Dziadek?

Od pierwszych stronic powieść emanuje romantyczną wizyjnością. Narrator, a zrazem główny bohater książki, przyjmuje pozę kogoś szczególnego, kogoś, kto jest powołany do tego, by zetknąć się z podziemną sferą rosyjskiej świadomości: ze sferą zmarłych, których szczątki pohańbione przez sowiecki totalitaryzm leżą w anonimowych jamach na dalekiej Północy. Bezimienny bohater odkrywa w sobie dar rozmowy z duchami dzięki Drugiemu Dziadkowi. Kim jest Drugi Dziadek, jaką odgrywa rolę w życiu narratora – bohatera? Poznał go w dzieciństwie na letnisku, na działce, która graniczyła z działką jego rodziców. Ślepy starzec wydaje się być świętym, wydaje się, że w jego pustych źrenicach skrywa się jasna mądrość. Ale z czasem okazuje się, że Drugi Dziadek nie jest drugim starcem Zosimą, kimś, kto otwiera oczy na Bożą miłość, ale kimś w rodzaju Piaskuna, kto chce uśpić bohatera na prawdę o przeszłości. W tej części powieści narrator ma rozczepiony głos na dziecięcy i męski. W dalszej części, gdy bohater wyrusza na daleką Północ, by odkryć prawdę o Drugim Dziadku, narrator rozczepia się na kilka męskich głosów, które konfrontują się ze sobą i z surowym pięknem krajobrazu Syberii i dalekiej Północy oraz z potworną raną zadaną ludom tubylczym i ich ziemiom przez sowiecki kolonializm.

Wyprawa w głąb ziemi i języka

Lebiediew niczym Bruce Chatwin w powieści W Patagonii uprawia archeologię pamięci. Wnikliwie odczytuje ślady stalinowskiego systemu pozostawione na wielkich syberyjskich obszarach, szuka ukrytych sztolni, osad, skamielin, zwierzęcych i ludzkich szkieletów. Głęboko wnika we wszystkie warstwy ziemi; wyostrza czytelnicze zmysły, opisując bogaty świat zapachów i kolorów przyrody. Jest poetą romantycznym zarówno pod względem poetyckiego języka, jak i obrazowania przyrody, która stanowi dla niego wielką księgę nieodgadnionych mocy i żywiołów. Niektóre jego opisy urastają do roli samodzielnych fragmentów poetyckich.

Lebiediew jest też górnikiem pamięci, a jednocześnie snów, które poprzedzają realne zdarzenia. Narrator idzie za swoimi wizjami. Wszystkie one spotykają się w pewnym mieście założonym w miejscu, w którym stał wcześniej łagier. Wizje narratora odnajdują się w ciałach konkretnych osób, które wyznają prawdę o Drugim Dziadku, o tym, że był fanatycznym komendantem łagru. Wyznają też prawdę o jego dziecku i żonie. Lebiediew jak poeta romantyczny szuka nowych słów i związków między nimi na opisanie tego, co widzi i co doświadcza na sobie samym. Jest zanurzony w czasie i przestrzeni, a zarazem wędruje poza czasem.

„Oto zaczął się sen: na peron wjechał pociąg; dwie dziesiątki wagonów jakby niezauważalne na tle parowozu. Węglowy dym z jego paleniska, nasycony sadzą, duszący; tępy, tnący ciąg kół, ich czerwone szprychy, podobna do posoki maź sącząca się z tłoków; rubinowa gwiazda na czole bezgłowego tułowia – jakby oznakowane silne zwierzę składające się wyłącznie z siły mięśni, robiąc pięcioramienne nacięcie, i siła muskułów wypchnęła z nacięcia purpurowe mięso, uczyniła z piętna wypukłą gwiazdę – to wszystko mnie oszołomiło” (fragment powieści, styl przypomina awangardowy wiersz).

Fot. Ivan Lopatin/Unsplash (zdjęcie ilustracyjne).

Jego powieść jest wyprawą nie tylko w głąb syberyjskiej tajgi i północnej tundry, ale także w głąb języka. Na nowo nazywa i opisuje przyrodę, historię i ludzi, wszystkie sfery, które zostały zawłaszczone przez zafałszowany język stalinowskiej nowomowy, dlatego można mówić o pewnej totalności dzieła Lebiediewa. Pisze on, że łagier pokonał nie-łagier. Widać to chociażby po tym, że nawet budownictwo mieszkaniowe przypominało w Związku Sowieckim baraki obozowe, że całą Rosję zawłaszczyła szarość systemu, która jak pył z kopalni wyparła prawdziwe kolory życia, nawet kolor chleba.

Bohaterem może być Jurij Dmitriew

Napisałem, że bohater Granicy zapomnienia nie posiada imienia. Może być nim zarówno sam autor, jak i dyrektor Memomariału Jurij Dmitriew, którego Putin za odkrywanie prawdy o sowieckim systemie zbrodni wysłał do łagru. Ale bohaterem powieści może być każdy anonimowy i odważny Rosjanin, który nie boi się prawdy o Rosji, który odkryje ją pod zwałami, hałdami, gruzowiskami propagandowego fałszu i zakłamania. Ta powieść jest szczególnie potrzebna Rosjanom z moskiewskiej metropolii, którzy z wyższością traktują podbite i eksploatowane dalekie syberyjskie obszary, potrzebna jest też nam, mieszkańcom Europy Środkowo-Wschodniej i Zachodniej jako wielka przestroga przed lekceważeniem putinowskiej Rosji. W jednym z wywiadów Lebiediew mówi, że bezkarność stalinowskich zbrodni doprowadziła do bezkarności poradzieckich zbrodni, czyli putinowskich, m.in. w Czeczenii. Pisarz uważa, że duchy niepochowanych ofiar komunizmu wciąż krążą po rosyjskich miastach i wsiach, wciąż zamieszkują podświadomość Rosjan. Ci jednak nic z tym nie robią. Nie są w stanie oczyścić się ze zła przeszłości.

Siergiej Lebiediew, Granica zapomnienia, tłum. Grzegorz Szymczak, Claroscuro 2022.

Zdjęcie na górze:  Lebiediew niczym Bruce Chatwin w powieści „W Patagonii” uprawia archeologię pamięci. Fot. Artem Maltsev/Unsplash (zdjęcie ilustracyjne).

Drogi Czytelnikujeśli smakują Ci moje teksty, doceń je symboliczną kawą, dziękuję.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.