Mel Gibson najnowszym filmem „Przełęcz ocalonych” po raz kolejny udowadnia, że zna swoje reżyserskie rzemiosło od podszewki. I po raz kolejny opowiada o sile ducha w upadłym świecie.
Na powrót Gibsona za kamerę fani czekali 10 lat. Autor słynnej „Pasji” zamilkł na tak długo z powodu alkoholizmu i problemów rodzinnych. Jak sam wyznał, wydobył się z uzależnienia i sięgnął po prawdziwą historię Desmonda T. Dossa, pacyfisty i gorliwego chrześcijanina, który podczas walk Amerykanów o Okinawę jako sanitariusz uratował 75 rannych, za co prezydent Harry Truman odznaczył go Medalem Honoru.
Trzeba przyznać, że scenariusz „Przełęczy….” jest świetnie napisany. Fabuła rozwija się konsekwentnie od sielanki do bitewnej makabry na japońskim wybrzeżu. W środkowej partii filmu widz poznaje zmagania głównego bohatera o zachowanie wierności swoim przekonaniom w starciu z innymi rekrutami i przełożonymi przed wyruszeniem na front. Desmond zostaje poddany brutalnej próbie, z której wychodzi zwycięsko. A na wysokim japońskim klifie hart jego ducha sięga zenitu – młody sanitariusz nie lękając się o życie, sam sprowadza ciała rannych kolegów z pobojowiska.
W jakiejś amerykańskiej recenzji przeczytałem, że Gibson nakręcił głupi i naiwny film. To nieprawda. Gdy europejski widz oswoi się z początkowym, przesłodzonym, typowo amerykańskim obrazem życia na prowincji, wnet dostrzeże podstawową wartość tej opowieści: chodzi w niej o coś więcej, niż tylko pochwałę niezwykłego bohaterstwa. Bez wątpienia Gibsona w historii młodego wyznawcy Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego zachwycił proces oczyszczenia się ze złych namiętności, pokonywanie psychicznego urazu. 60-letni reżyser musiał w swoim bohaterze ujrzeć siebie dzisiejszego, zmagającego się z demonami, oraz siebie młodzieńczego, gdy przed wielu laty w filmie Petera Weira „Gallipoli” grał sprintera biegającego z rozkazami między brytyjskim dowództwem a australijskimi żołnierzami nacierającymi na tureckie linie obrony pod Gallipoli. Dla Gibsona bieg pod morderczym ostrzałem, gdy nie ma już nadziei, jest biegiem do Boga.
Przełęcz ocalonych, USA, 135 min, reż. Mel Gibson, w roli głównej Andrew Garfield.